Piwa PL

Weź się podzieL... Share on Facebook0Tweet about this on TwitterShare on Google+0
Czeskie piwko
Czeskie piwko

Ostatnio Piwiarz pisał o tym jak zaczęła się jego przygoda z warzeniem. I mnie wzięło na wspomnienia. Trochę z tęsknotą sięgam pamięcią do czasów studenckich, kiedy to za granicę jeździło się regularnie po dobre – bo czeskie – piwo. A przecież nie było to tak dawno, zaledwie dziesięć lat w przeszłość.

Pamiętam czasy, kiedy w polskich sklepach kupowało się tylko piwa koncernowe, a jak już człowiek natknął się na niepasteryzowane to niczym napój izotoniczny spożywał – bo zdrowe. I było tak, moim skromnym zdaniem, że piło się piwo głównie żeby dostarczyć alkohol do krwi, dla ugaszenia pragnienia, albo dla towarzystwa. Człowiek kierował się głównie względami ekonomicznymi tj. kupić jak najtaniej i najwięcej. Oczywiście nie można wszystkiego zwalić na życie studenckie i młody wiek, bo to były czasy kiedy dobre piwa nie były dostępne w osiedlowych monopolowych czy marketach. Za to u naszych południowych sąsiadów piwo się piło i pija dla przyjemności, nawet do obiadu. Przeciętne czeskie piwa mają niższą zawartość alkoholu, w gospodzie zapłacisz za nie mniej niż za wodę i jest ich zdecydowanie większy wybór.

Parę lat temu z Piwiarzem uprawialiśmy turystykę piwną w Ołomuńcu. W jeden wieczór odwiedziliśmy kilka knajp, w każdej parę piwek skosztowaliśmy, a mimo to byliśmy w stanie chodzić w linii prostej i na drugi dzień głowa nie bolała. W Czechach wspaniałe są mini browary przy gospodzie. Pija się w nich pyszne, świeżo uwarzone piwo: jasne, ciemne, rzezane (rżnięte), smakowe, pszeniczne, wysoko lub nisko ekstraktowe. Do niedawna to z Czech właśnie wracało się z plecakiem piw dla rodziny i znajomych. Dziś dostrzegam ogromny postęp w dziedzinie browarnictwa w naszej ojczyźnie. Małe, niekomercyjne browary powstają jak grzyby po deszczu pomimo, że prawo nie wychodzi naprzeciw takiej działalności. Dla przeciętnego piwiarza warzenie autorskiego piwa jest możliwe dopiero po trafieniu szóstki w lotto. Gdyby władze ułatwiły procedurę założenia mini browaru to ile wspaniałych piw trafiłoby na rynek, choćby ten lokalny. Bo obecnie to my wyprawiamy w drogę powrotną naszych czeskich przyjaciół z brzęczącym ekwipunkiem domowych przetworów płynnych, i tych wartych zakupu piw z browarów niekomercyjnych. Jest się czym chwalić!

Żona Piwiarza.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Przepisz kapcia: * Time limit is exhausted. Please reload the CAPTCHA.